Lampowy miernik...lamp elektronowych

Teoria lamp elektronowych, techniki próżniowe, zagadnienia konstrukcyjne. Nic dodać, nic ująć. Wszystko o lampach.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
ECC83
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1065
Rejestracja: ndz, 15 czerwca 2014, 08:56

Lampowy miernik...lamp elektronowych

Post autor: ECC83 »

Witam!
Chciałbym kontynuując tradycję opisu na Triodzie własnych konstrukcji z zastosowaniem fotorelacji opisać mój miernik lamp elektronowych. Jednak zanim to nastąpi pozwolę sobie na krótką genezę jego powstania:
Jako kolekcjoner lampowych przedwojennych odbiorników lampowych cały czas rosła potrzeba badania lamp elektronowych o nieznanym stanie, aby wykluczyć ich wadliwość oraz ocenić emisję podczas uruchamiania urządzenia. Jednocześnie zafascynowany konstrukcjami DIY z lat 70/80 opartymi na dostępnej wówczas mieszaninie elementów, a równocześnie niezwykle starannymi przemyślanymi i funkcjonalnymi postanowiłem spełnić powyższe założenia wykorzystując i zagospodarowując posiadane w moim warsztacie różnego rodzaju elementy.
Tak oto w czerwcu 2018r. narodził się w mojej głowie projekt wykonania urządzenia. Wówczas prace rozpocząłem od płyty czołowej:
Otwory pod podstawki lampowe wykonane zostały za pomocą otwornicy zakładanej na wiertarkę stołową. Konieczne było chłodzenie na bieżąco, które zrealizowałem za pomocą zbiornika z wodą i pompy co C.O Rezultaty wykonywania takich otworów z chłodzonym narzędziem tnącym przy dużej grubości aluminium (w moim wypadku 4mm) są o wiele lepsze. Na zdjęciu poglądowym widać, jak równa jest powierzchnia wierconego otworu. Nie trzeba później dodatkowo rozwiercać pilnikiem.
Większy problem był z otworem pod ustrój pomiarowy oraz mały ustrój widoczny po prawej stronie (służący do zgrubnego określania poziomu napięcia anodowego – dokładność przyrządu wynosi 2,5). Poradziłem sobie wiercąc na wiertarce stołowej żmudnie dużą ilość otworów na obrębie okręgu blisko siebie. Następnie wyciąłem okrąg uderzając energicznie przecinakiem do śrub i całość wyrównując pilnikiem. Koło jest niemal idealne i sprawnie wykonane. W przypadku mniejszego ustroju oraz innych otworów otwornice o pożądanych rozmiarach były już dostępne.
Płyta ta przeczekała sobie spokojnie do tego roku, aż znów zdobyłem czas i mogłem rozpocząć następne prace.
Powstała zatem reszta szkieletu obudowy. Wykorzystałem gotowe chassis, które nigdy nie było zagospodarowane, a pochodziło z magazynu krakowskiego Telpodu.
Za pomocą zgrzewarki wykonanej z transformatora od kuchenki mikrofalowej wyciąłem za pomocą szlifierki Dremel i twardej tarczy do cięcia aluminium odpowiednie pasy blachy i całość połączyłem za pomocą małych blaszek zgrzanych do obudowy. Powstał naprawdę solidny szkielet konstrukcji.
Płyta górna z podstawkami lampowymi jest odchylana za pomocą zawiasów, co pozwalało będzie na szybkie serwisowanie urządzenia i podgląd w razie konieczności pracy lamp znajdujących się we wnętrzu (o których będzie później). Brakuje jeszcze blach na bokach urządzenia (planuję również aluminium) oraz płyty czołowej na której umieszczone będą wybieraki elektrod, jeszcze jeden ustrój pomiarowy (prąd/nachylenie) oraz gniazda bananowe pozwalające na podłączenie nietypowej lampy, do której podstawka nie została przewidziana. Do tego celu czekam jednak na możliwość skorzystania z gilotyny hydraulicznej pozwalającej precyzyjnie odciąć z większego arkusza kawałek blachy o danej grubości.
To tyle odnośnie części mechanicznej, którą będę uzupełniał w przyszłości. Był to wbrew pozorom najtrudniejszy etap budowy tego urządzenia ze względu na specyfikę takiej obudowy i konieczność wykonania jej w zasadzie od zera.
Przejdźmy teraz do części elektronicznej:
Układ do pomiaru emisji lampy, tester ciągłości włókna żarzenia, kontrola jakości próżni poprzez pomiar prądu jonowego lampy oraz test izolacji będą to układy konwencjonalne, szeroko stosowanego w przyrządach krajowych, których modyfikować nie zamierzam.
Przyjrzyjmy się natomiast zasilaczom dostarczającym napięć:
Właściwie sercem urządzenia jak widać na załączonych zdjęciach są dwa transformatory pochodzące z wybrakowanego, kupionego niegdyś na balickiej giełdzie niemieckiego miernika lamp, którym przyjrzymy się bliżej.
Transformator po lewej stronie dostarcza napięć żarzenia i posiada 26 uzwojeń (sic!). Co ciekawe są one takie same jak w mierniku Elpo. Jest na nim data 1956r. Zadziwiająca solidność wykonania, ale to chyba było wtedy normalne i pożądane.
Drugi transformator dostarcza następujących uzwojeń:
6,3Vx2 27V 420V z odczepem w środku uzwojenia oraz 320V z odczepem w środku uzwojenia
W związku z takim stanem rzeczy planuję wprowadzić następujące rozwiązania:
Zasilacz anodowy wykonany będzie jako stabilizator lampowy ze wzmacniaczem różnicowym na lampie ECC81 i dwóch pentodach EL500. Napięcie dostarczane przez zasilacz będzie regulowane w sposób płynny i wybierane za pomocą 24 pozycyjnego przełącznika z dołączonymi rezystorami tolerancji 1%.
Mam problem z regulacją napięcia żarzenia i poszukuję najlepiej 26 pozycyjnego przełącznika, aby w pełni wykorzystać potencjał tego transformatora. Niestety, mam ze zdobyciem takowego spore problemy.
Regulacja napięcia ekranu będzie odbywała się za pomocą odrębnego zasilacza wykonanego na jednej lampie EL81 bez stabilizacji różnicowej i ze wzmacniaczem błędu na EF80. Źródłem odniesienia będzie w tym wypadku „Zenerka” na 43V.
Schematy są w pełni mojej konstrukcji….:) . Są już gotowe, ale muszę obliczyć jeszcze wartości elementów na podstawie obliczeń.
I tutaj następujące pytania i prośby o porady:
Cały czas zastanawiam się nad zasilaczem ujemnego napięcia S1. Chciałbym, aby napięcie ujemne było stabilizowane, jednak wysoki współczynnik stabilizacji nie jest wymagany. Myślę, że wystarczyłaby neonówka. Problem polega na tym, jak je regulować i jakiego potencjometru użyć, aby dało się je ustawić precyzyjnie co jets szczególnie istotne przy lampach dla których ustawiamy np. 1V
I teraz układ kompensacji napięcia anodowego……
Co tutaj zastosować? Sam nie wiem
Nie za bardzo chciałbym „pchać” tutaj półprzewodnikowe elementy, skoro już wcześniej przedstawiłem sobie założenia tej konstrukcji i pozostałe bloki udało mi się wykonać w pełni lampowe. Poza oczywiście mostkami Graetza w prostowniku, ale uważam, że w latach 70. Takie rozwiązania były stosowane i dopuszczalne. Ze względu na zachowanie walorów estetycznych zastosowane będą mostki selenowe. Nie chciałbym stosować również znanego z przyrządów produkcji krajowej układu na EL84 będącego wysoce niepożądanym przeze mnie ze względu na liczne wady już kilkakrotnie na Triodzie opisywane.
Problem istnieje również z przełącznikami wybieraka. Najlepiej, aby były one 1 sekcyjne, 10 pozycyjne (chcę mieć możliwość umasienia elektrody „wiszącej w powietrzu” oznaczanej często jako i.c.), wytrzymałe na napięcia anodowe. Nie ukrywam, że ze zdobyciem takich mam problem.
Na płycie czołowej przewidziany jest również wskaźnik przegrzania transformatora, możliwość dołączenia rezystora katodowego wybieranego przełącznikiem itp….. (muszę informacje dawkować).
Załączniki
20200524_184159.jpg
20200524_184216.jpg
20200528_124454.jpg
20200528_124531.jpg
20200528_124554.jpg
20200528_124638.jpg
20200528_124723.jpg
20200528_124748.jpg
20200528_124833.jpg
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Lampowy miernik...lamp elektronowych

Post autor: kubafant »

Po prostu kapitalne!
Aż nie wiem od czego zacząć. Najpierw może: super, że Kolega założył taki ciekawy temat, w dodatku urozmaicony zdjęciami. Brakowało mi tego już od dawna! :)

Absolutnie nie dawałbym diody Zenera w układzie zasilacza Us2. Miejsca jest mnóstwo, czemu więc nie stabilizator typu StR czy inny? Poza tym, wcale nie trzeba używać odrębnego źródła napięcia odniesienia, skoro czytamy, że zasilacz anodowy będzie ze wzmacniaczem różnicowym. Wystarczy katodę tej EF80 podciągnąć pod połączone katody ECC81 (nawiasem mówiąc lepiej sprawdziłaby się trioda pentoda, np. ECF82; trioda - jako wtórnik napięcia odniesienia, pentoda - jako wzmacniacz prądu stałego), stabilizacja będzie wówczas o wiele lepsza. Co więcej, dysponując zasilaczem (raczej na pewno stabilizowanym - nie mylę się?) napięcia ujemnego (Us1), wcale nie potrzeba dodatkowego źródła napięcia odniesienia. Można zaprząc tamto, z takim samym skutkiem, a z usunięciem redundancji w postaci kilku osobnych źródeł napięcia odniesienia.

Kompensacja na lampach będzie trudna do zrealizowania, ale nie niemożliwa. Przede wszystkim odpuściłbym pomysł z jedną lampą, a zastosował coś na kształt źródła prądowego z układów półprzewodnikowych: lampa mocy jako element wykonawczy, wzmacniacz różnicowy (nawet na jednej lampce), opornik spełniający rolę przetwornika prąd-napięcie oraz źródło napięcia odniesienia (chyba z jedno już mamy? ;))

Mam namiar na przełącznik 24 pozycyjny, bardzo solidny (do przełączania żarzenia to nie może być przełącznik sygnałowy, z miniaturowymi stykami).

Pozdrawiam i trzymam kciuki!
Jakub

PS. Pokazałbyś tę zgrzewarkę z MOTa?
PPS. Nie widzę koralików ferrytowych na przewodach idących do wyprowadzeń lamp :!:
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
ECC83
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1065
Rejestracja: ndz, 15 czerwca 2014, 08:56

Re: Lampowy miernik...lamp elektronowych

Post autor: ECC83 »

Dziękuję za pozytywną opinię....choć trochę się jej obawiałem
Jeśli chodzi o okablowanie, które istnieje to mierzę się z zamiarem wykonania go od początku, bo nie jestem zadowolony z jego staranności, mimo iż starałem się poprowadzić wiązki schematycznie. Muszę być może pomyśleć o szyciu.
I oto właśnie chodzi, że przełącznik ten nie może mieć drobnych styków. Byłbym bardzo wdzięczny za podanie tego namiaru, może być w wiadomościach prywatnych.
Cały czas poszukuję przełączników do wybieraka. Musi być 9 identycznych i to stanowi największą trudność.
Dziękuję za cenne uwagi co do stabilizacji - planuję wdrożyć je w życie.
Zastanawiam się również nad pozyskaniem wyłącznika bimetalowego zabezpieczającego transformator przed przegrzaniem. Jedynym sensownym jego źródłem wydaje się być...suszarka do włosów. Jednak chyba ten reaguje na zbyt wysoką temperaturę i może nie być skuteczny.
Przedstawiam dodatkowe zdjęcia prezentujące jak będzie wyglądać urządzenie. Zdjęcia zgrzewarki z wielką chęcią przedstawię, ale w następnej części niniejszej prezentacji, która będzie nieco bardziej mechaniczne. Opiszę wówczas dokładniej to złożone naprędce urządzenie. Na razie jest nieco rozchwytywane i zostało zapożyczone.
Wbrew pozorom praca nie była prosta co widać na załączonych zdjęciach. Z docinaniem tych małych kątowników, zginaniem i wycinaniem z arkusza Dremelem było naprawdę sporo roboty. Chassis zgrzane do tej konstrukcji było jedynie małym ułatwieniem całości, choć i tak samemu trzeba było wiercić otwory.
Nie ukrywam, że chciałbym zamontować jakiś wentylator... ale nie chiński plastikowy od komputera tylko coś, co pasowałoby do urządzenia. Nigdy jednak nie widziałem jakiegoś solidnego wentylatora, takiego jak zamontowany był choćby w INCO.
Prawdopodobnie już niedługo uzyskam dostęp do gilotyny i będę mógł wykonać płytę czołową i brakujące blachy boczne.
Poszukuję jeszcze jakichś solidnych zacisków bananowych. Absolutnie nie chciałbym montować żadnych chińskich ze współczesnego tworzywa. Najchętniej zastosowałbym coś bakelitowego, bądź poliamidowego z gwintem w postaci nagwintowanej mosiężnej tulei.
Załączniki
20200528_182445.jpg
20200528_182515.jpg
20200528_182536.jpg
AdamC
100...124 posty
100...124 posty
Posty: 106
Rejestracja: sob, 28 maja 2005, 22:37

Re: Lampowy miernik...lamp elektronowych

Post autor: AdamC »

ECC83 pisze: czw, 28 maja 2020, 18:38 Zastanawiam się również nad pozyskaniem wyłącznika bimetalowego zabezpieczającego transformator przed przegrzaniem. Jedynym sensownym jego źródłem wydaje się być...suszarka do włosów. Jednak chyba ten reaguje na zbyt wysoką temperaturę i może nie być skuteczny.
Te z suszarek mają ok. 250 stopni w skali pana Celsjusza, temperatury max porządnych drutów DNE to ok. 160 stopni.
Wyłącznik bimetalowy cena z przesyłką ok. 11 pln , a i wybór spory co do temperatury i prądu.
https://allegro.pl/listing?string=bimet ... e-1-2-0513
Awatar użytkownika
janusz rafalski
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 441
Rejestracja: ndz, 17 marca 2013, 15:57
Lokalizacja: Warszawa

Re: Lampowy miernik...lamp elektronowych

Post autor: janusz rafalski »

Cześć.Dzisiaj miałem w ręku i wlutowałem
elektroniczny wyłącznik/bezpiecznik/ termiczny 2A/115stopni Celc.Koszt chyba 2,5zł/wolumen/.Prawdopodobnie nie wraca do przewodzenia po wychłodzeniu-są i takie.Wielkość małego/damskiego!/paznokcia.Pozdr.J.Raf.
kyller
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 198
Rejestracja: ndz, 10 listopada 2013, 09:36
Lokalizacja: leeds UK

Re: Lampowy miernik...lamp elektronowych

Post autor: kyller »

W INCO byly montowane standardowe wentylatory stolowe :D chyba tajfun? Tyle ze bez obudowy
aarcz
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 221
Rejestracja: pn, 7 maja 2018, 18:20
Lokalizacja: TRÓJMIASTO

Re: Lampowy miernik...lamp elektronowych

Post autor: aarcz »

Dzień dobry,
bardzo dużo ciekawych przełączników jest na znanym portalu All.(wpisać w przeglądarkę: " przełącznik obrotowy")
Myślę że do wybieraka nadają się te z poniższych linków:
https://allegro.pl/oferta/przelacznik-o ... 8463933641
lub ten:
https://allegro.pl/oferta/przelacznik-o ... 8464004575

-do żarzenia: (można płytki połączyć równolegle będzie min. 4A)
https://allegro.pl/oferta/przelacznik-o ... 7713333254

bardzo ciekawe są również przełączniki:
https://allegro.pl/oferta/przelacznik-w ... 701b8c0118
mają tą zaletę że zamykają obwód w momencie ustawienia wskaźnika na wybranej pozycji, wciśnięciu i zaaretowaniu małą gałką.
Zaciski bananowe również można znaleźć na ww.portalu. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę - zacisk laboratoryjny lub gniazdo
bananowe.
Proszę mnie nie podejrzewać że robię tu reklamę portalowi (All), ale można znaleźć konkretne elementy i wtedy szukać wśród kolegów lub w innych miejscach. Sam posiadam sporo różnych przełączników i innych "przydasi" ale autor tematu na razie
określił bardzo ogólnikowo potrzeby.
Ogólnie, konstrukcja mnie również się bardzo podoba i będę z ciekawością czekał na postęp prac.
Pozdrawiam Andrzej
Awatar użytkownika
ECC83
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1065
Rejestracja: ndz, 15 czerwca 2014, 08:56

Re: Lampowy miernik...lamp elektronowych

Post autor: ECC83 »

Zakupiłem już kilka przełączników m.in. 24 pozycyjny do napięcia żarzenia. W najbliższym czasie powinny również dotrzeć te do wybieraka.
Tym czasem pracuję nad płytą boczną na której będzie znajdował się drugi ustrój pomiarowy do odczytu transkonduktancji. Miernik bowiem wyposażony będzie w 2 ustroje. Jeden do odczytu transkonduktancji, drugi do prądu anody.
Widać otwory na isostat realizujący wybór prąd/nachylenie. Starałem się, aby na płycie czołowej zlokalizowana była większość przełączników związana z pomiarem emisji, a na płycie bocznej oprzyrządowanie do pomiaru nachylenia charakterystyki i wyprowadzone wszystkie napięcia z miernika. Przewidziano osobny przełącznik do wyboru rezystora katodowego spośród 6 wartości. Zawsze jednak istniała będzie możliwość instalacji własnego poprzez zworki. Otwory na gniazda bananowe znajdują się boku płyty. Zdecydowałem się na porządne gniazda z wkładanymi wtyczkami bananowymi wraz z takowymi wtyczkami bakelitowymi na śrubkę. Zakręcane nie podobały mi się zbytnio i nie pasował mi efekt wizualny. Wszystkie otwory wiercone na wiertarce stołowej i projektowane ręcznie z użyciem trójkątów kreślarskich.
Załączniki
m1 (1).jpg
m2.jpg
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Lampowy miernik...lamp elektronowych

Post autor: kubafant »

O, czyżby koncepcja pomiaru nachylenia uległa zmianie? :D Trzymam kciuki, nie ma drugiego takiego udogodnienia przy mierzeniu kartonu nowych lamp jak dynamiczny pomiar transkonduktancji :)

Isostaty... czyżby pomiar izolacji elektrod? Nie widzę na zdjęciu, przełączniki są mono- czy bistabilne?

W tle widać jakiś wypasiony potencjometr, to będzie regulacja napięcia siatkowego?

Pozdrawiam!
Jakub

PS. W niedzielę z Kolegą taipan3 zastanawialiśmy się na Wolumenie nad zakupem fajnego przełącznika obrotowego o solidnych stykach, ale ostatecznie zdecydowaliśmy się nie popełniać samowolki (nie kupować bez zamówienia). Jeszcze by Ci się nie spodobał i zostalibyśmy z takim fantem... ;)

PPS. Przeczytałem jeszcze raz i zbaraniałem. Albo zmieniłeś treść posta, ale ja czytam i nie wiem co czytam ;)
Czyli isostat będzie służył za przełącznik prąd/nachylenie. Jasna sprawa.
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
ECC83
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1065
Rejestracja: ndz, 15 czerwca 2014, 08:56

Re: Lampowy miernik...lamp elektronowych

Post autor: ECC83 »

Kilkanaście minut później i prace już posunęły się do przodu.
Isostat będzie realizował wybór prąd/nachylenie.
Szkoda, że nie dałem numeru telefonu, ale już naprawię ten błąd. Gdybym wiedział, to oczywiście bym się skusił. Zamówiłem jednak stare przełączniki z magazynu wojskowego. Bardzo solidne, niezwierające przy przełączaniu. Ponadto zostanie zastosowany układ gasikowy RC, aby zmniejszyć prawdopodobieństwo wypalenia się mikropowierzchni styczności.
Ileż się natrudziłem, aby uzyskać identyczny kąt pod jakim ustawione będą śruby mocujące przełączniki....
Oczywiście, potencjometr będzie do regulacji napięcia siatki. Z prawej jego strony umieszczony jest 8 pozycyjny przełącznik, bowiem do 80 wolt napięcie to regulowane będzie. Solidny ebonitowy potencjometr z Telpodu rok produkcji 1968 wraz z noniuszem służył będzie do precyzyjnego ustawiania na każdym zakresie 0-10V 10V-20V itp.
Zastanawiam się nad nanoszeniem napisów. Szczerze mówiąc bardzo bym chciał, aby były one wykonane jakoś inaczej niż nanoszenie ręczne. Marzą mi się napisy lekko wgłębione za pomocą grawerki, które później wypełnić będzie można czarną farbą. Obudowa docelowo kolor będzie miała taki srebrzystoszary - malowany proszkowo. Ale to już na samym końcu tuż przed montażem elementów.
Zdecydowałem na dwa panele obsługowe. A mimo to jest ciasno. W tym pustym miejscu, gdzie nie ma żadnych jeszcze otworów znajdzie się wybierak. Czekam jeszcze na przełączniki obrotowe do niego.
PS:. Tak, po kilku minutach zdecydowałem - a co tam ujawnię funkcję tego istostatu! :)
Załączniki
m3.jpg
Awatar użytkownika
ECC83
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1065
Rejestracja: ndz, 15 czerwca 2014, 08:56

Re: Lampowy miernik...lamp elektronowych

Post autor: ECC83 »

Nadszedł czas na dalsze kontynuowanie opowieści o moim mierniku. A właściwie o już prawie ukończonym urządzeniu.
Załączam kilka zdjęć. Po ciężkiej przeprawie udało mi się już zaimplementować funkcję pomiaru próżni, prądu anodowego, testu izolacji. Urządzenie będzie wyposażone jeszcze w dynamiczny pomiar nachylenia charakterystyki metodą Siergiejewa.
Jednakże na ten moment mam tyle pracy związanej ze "zdalnym" nauczaniem, że nie mam kiedy usiąść.
Wszystkie wiązki na razie są na etapie szycia i splatania w całość. Lubię to robić dopiero wtedy, gdy mam pewność, że dany blok jest już skończony. Nie mało zabawy zajęło mi eliminowanie wzbudzeń wzmacniacza prądu stałego. Mój miernik wyposażony jest w trzy zasilacze. Jeden korzysta z ujemnego napięcia odniesienia podawanego z osobnego uzwojenia na transformatorze i poprzez drabinkę rezystorową wraz z precyzyjnym potencjometrem pozwala na płynną regulację napięcia siatkowego w zakresie od 0 do -100V. Zasilacz anodowy co ciekawe również jest regulowany od 0V aż do 400V. Zasilacz ekranu zbudowany jest na jednej pentodzie PL504 i również można go regulować od 0V. Umożliwia to pomiar lamp bateryjnych.
Pokazuję również nóżki do urządzenia, które wytoczyłem własnoręcznie na TUCu z kawałka wałka. Będzie tam zamontowana również guma, aby urządzenie pewnie trzymało się na stole. Z kolei zastanawiam się, czy jednak użyć filcu (jak go zamocować), bądź zostawić tak jak jest. Po użyciu gumy nie da się przesuwać urządzenia na stole, co jest niesamowicie niewygodne. W środku urządzenia widzimy płytkę tekstolitową. Zawiera ona następujące lampy:
Źródła odniesienia typu StR (jedno dla zasilacza anodowego, drugie dla zasilacza ekranu, a trzecie stabilizujące napięcie siatkowe). Widzimy też jedną diodę EAA91 również pracującą w układzie zasilacza. Ale rzecz jasna nie jako prostownik. Tą rolę spełniają: EZ81 dla zasilacza anodowego, EZ80 dla zasilacza ekranu i EZ80 dla dodatkowego "osprzętu". Jest to źródło napięcia stałego stabilizowane dla układu pomiaru nachylenia charakterystyki. zasilacz ten zrealizowałem w oparciu o PL81 oraz EF80 jako wzmacniacz błędu.
Zastanawiam się również nad wentylatorem. Nie chcę montować współczesnego badziewia, a nie ma miejsca na porządny wentylator. Obieg powietrza musi być jednak wymuszony, gdyż podczas pracy płyta czołowa nagrzewa się do granic oparzenia. Tak być absolutnie nie może.
W planach jest również wymiana podstawek na kalitowe - doświadczyłem nieprzyjemnego przebicia po próbie pomiaru EL34. Dlatego właśnie transformator żarzenia jest inny niż na zdjęciach powyżej :D
Mój miernik wyposażony jest w obrotowe przełączniki włączające szeregowo w obwód katody oraz ekranu wybrany przełącznikiem obrotowym rezystor. Ułatwia to pomiar, ja nigdy nie lubiłem dołączać rezystorów do złącz bananowych. Oczywiście tutaj też można tak zrobić, chociaż do wyboru mamy 13 wartości. Po wybraniu 14 pozycji obwód kierowany jest przez gniazda bananowe z boku. Można również w razie potrzeby wstawić tam zworę.
Najbardziej marzy mi się wykonanie napisów grawerowanych na panelach. Być może uda się coś takiego zrealizować (liczę na nową grawerkę użytkownika Kubafant).
Załączniki
Wnętrze urządzenia
Wnętrze urządzenia
Z pozoru może wydawać się chaotyczne, ale to z powodu mnogości elementów i małej przestrzeni...
Z pozoru może wydawać się chaotyczne, ale to z powodu mnogości elementów i małej przestrzeni...
Odchylona pokrywa i widok na lampy
Odchylona pokrywa i widok na lampy
Nowe wytoczone nogi
Nowe wytoczone nogi
Wygląd ogólny
Wygląd ogólny
Nakładanie nowych, mocniejszych sprężyn na przełączniki za pomocą zgłębnika
Nakładanie nowych, mocniejszych sprężyn na przełączniki za pomocą zgłębnika
Wybierak obrotowy
Wybierak obrotowy
Awatar użytkownika
salicjonał
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1454
Rejestracja: ndz, 5 kwietnia 2015, 21:08
Lokalizacja: gromada Baranów

Re: Lampowy miernik...lamp elektronowych

Post autor: salicjonał »

Bardzo dobrze to wygląda, niestety jakość zdjęć jest słaba i zatracają się szczegóły.
Kalte Leim und warmen Nägel halten besser.
Awatar użytkownika
zjawisko
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 916
Rejestracja: sob, 27 lutego 2010, 00:22

Re: Lampowy miernik...lamp elektronowych

Post autor: zjawisko »

kyller pisze: pt, 29 maja 2020, 16:55 W INCO byly montowane standardowe wentylatory stolowe :D chyba tajfun? Tyle ze bez obudowy
Inco montowało swego czasu silniki gramofonowe o rdzeniu prostokątnym od gramofonów walizkowych. Jeden który mam pod ręką ma oznaczenie S-12, ale kojarzę też oznaczenia serii SAZ. Ze śmigłem - a i owszem - od wentylatora stołowego Zefir.
Później szczeciński Meratronik i Unima ładowały silniki okrągłe - SAZ-2/SAZ-21, znane z suszarek do włosów (tych sprzed epoki mikrosilników, z możliwością użycia do samoobrony :twisted: ), okapów kuchennych, Farelek i innych śmiglastych wynalazków. Któreś z plastikowych gramofonów-tokarek chyba też je miały? Licencyjne Telefunkeny?

Śmigło pozbawiono ozdobnego kapsla i jeśli się nie mieściło - przycinano krańce łopatek. Wyglądało to... powiedzmy eufemistycznie... bardzo finezyjnie, ale działało. I utrzymało się w produkcji praktycznie do lat 90. Silnik czasem zasilano z odczepu na uzwojeniu pierwotnym transformatora żeby odjąć nieco hałasu lub - jeśli wentylatory były dwa - łączono je szeregowo. Taki zestaw dwóch Zefirów mają na pokładzie np zasilacze serii P-332-335-339-340, gdzie w najgorszym przypadku trzeba wywiać dobre 300W ciepła.

Unima trochę przedobrzyła; mam tu na myśli zasilacze serii ZT980-x (seria 50W) i Z535x (młodszy krewny, 100W). Tzn pomysł był dobry, montaż zwarty ale (tu akurat metalowe) śmigło umieszczone pionowo na osi silnika dość silnie zużywało tylną panewkę i czasem pozostaje rzeźba z zamianą panewek (tył z przodem) lub po prostu wymiana silnika.

Na pierwszej fotografii widzę Dremelkę i stojak do niej. Przyznam, iż też kiedyś zainwestowałem w taki zestaw (oraz parę innych przystawek) i dotychczas jestem wysoce zadowolony. To mój pierwszy stojak który nie lata na boki po kilka mm. :lol:
Przechodniu, wyjmij z teczki mózg elektronowy
i nad losem (...) podumaj przez chwilę.
Wisława S.
Awatar użytkownika
Szrot majster
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2257
Rejestracja: śr, 12 listopada 2003, 15:57
Lokalizacja: Dolna Grupa(wioska)

Re: Lampowy miernik...lamp elektronowych

Post autor: Szrot majster »

Witam!
Też mam Dremel 3000 i dedykowany stojak, trochę mnie to kosztowało.
Dremelek ma założony uchwyt wiertarski, do którego wszystko pasuje.
Bez problemu tnę laminat epoksydowo-szklany FR4 1,6mm, szlifierką go też obrabiam, stojak to super sprawa do wiercenia w PCB (wcześniej to wierciłem z ręki i na małą płytkę szło kilka wierteł, trzeba było punktować i płytki wyglądają okropnie), wiercę wiertłami z węglika wolframu, jedno złamałem na pół i dalej wierci normalnie, wiertła chińskie z Allegro.
Wcześniej miałem HSS Velleman, jedno wiertło na płytkę, pieniądze w błoto.
Awatar użytkownika
ECC83
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1065
Rejestracja: ndz, 15 czerwca 2014, 08:56

Re: Lampowy miernik...lamp elektronowych

Post autor: ECC83 »

Miernik został już prawie ukończony (zostały drobne problemy ze wzbudzeniami w obwodzie Siergiejewa :D ). Umilę zatem wieczór kilkoma fotografiami.
Muszę jeszcze popracować nad układem do badania izolacji, oraz uporządkować okablowanie, zamontować wentylator, a boczne ścianki stworzyć z blach dziurkowanych. Na razie jednak nie było czasu, bo prężnie "pracuje" ostatnimi czasy.
Ten stojak Dremel to oczywiście straszne dziadostwo, ja używam właściwie jedynie do szlifowania jakichś drobnych elementów.
Załączniki
SAM_3405.JPG
SAM_3406.JPG
SAM_3407.JPG
SAM_3408.JPG
SAM_3409.JPG
SAM_3415.JPG
SAM_3416.JPG
Ostatnio zmieniony śr, 24 marca 2021, 18:54 przez ECC83, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ