Czy czasmi nie macie takiego wtrazenia że wasze kobiety, żony dziewczyny gdy przynosicie do domu kolejne radio lampowe albo inne ustrojstwo lampowe ze maja was ochote z tym gratem wyrzucic, ja walcze z tym nieustatnie i zakazdym razem słysze to samo czyli: po co ty to przynosisz, robisz graciarnie znaszego domu, idz z tym do piwnicy a najchetniej to wszytko tam zanies:) doprawdy spływa to po mnie jak po kaczce, jak radzicie sobie z kobietami ?? i ich niezawsze przychylnym nastawieniem?
Pozdr Tomasz
widzisz, ja mam to szczęście, że kiedy sklecę nowe lampowe coś, to Ona przynosi garść nowych (starych) winyli i słuchamy razem. albo wspólnie taszczymy jakieś radio uratowane na giełdzie staroci i zabieramy się za nie. okazuje się, że kobieca ręka w takich przypadkach może być bardzo pomocna
nie mam pojęcia jak sobie radzić z podejściem nieprzychylnym, bo szczerze mówiąc nawet u lampowych znajomych nie zaobserwowałem. zazwyczaj jestem zaskoczony pozytywnie, tak przychylnością, jak i wiedzą pań związanych z maniakami lampowymi.
Ja zazdroszczę... Moja mamuśka raczej jest nieprzychylna, ale 3 lata lampowej pasji (a elektronicznej w ogóle to z 6) na szczęście wyrobiły jej cierpliwość i już mamuśka nie dziwi się, że ktoś mi np. przyniósł piec gitarowy lub radyjo jakieś do naprawy.
Kobietę trzeba do tego przyzwyczaić że tak jest, ze tak ma byc, i inaczej nie będzie. Gwarantuje ze przywyknie a z czasem nawet będzie się pytać: "a cóż to jest że ty nic dzis nie grzebiesz?"
Czy kobiety nie maja wlasnych zainteresowan ktorymi moga sie zajmowac w tym samym czasie kiedy panowie zaglebiacie sie w impedancjach i pradach anodowych ? Moja ma
Aleksander Niemand
_______________________________________
Wzmacniacz ma sie do gitary tak jak smyczek do skrzypiec - AN
No właśnie.Moja żona z powodu mych zainteresowań, nie robi mi żadnych wyrzutów. Nawet chętnie posłucha jak brzmi muzyka klasyczna z mojego ostatniego wzmacniacza. Zainteresowanie żony elektroniką sprowadza się do pytania : dlaczego radio gada i gra.Tłumaczyłem wiele razy jak to się dzieje , ale na końcu znowu to samo pytanie: dlaczego to gra?.Już nie tłumaczę , chociaż zgrubsza, na czym polega przekaz ruchomych obrazów i jak to jest ,że praktycznie w tym samym czasie widzimy to, co sie dzieje w innym zakątku swiata.Wyjaśniam tylko ,że telewizja takie jak radio , tylko że dodano obraz. Lub też odwrotnie.Wykombinowałem ,że radio to telewizor tylko bez obrazu. Takie wytłumaczenie bardzej trafia do przekonania .
Dodam tylko,że nie rozumię, dlaczego ten temat znalazł się w kaciku audiofilskim? Jak się mają problemy z kobietami do audiofilstwa?
Ostatnio zmieniony czw, 23 lutego 2006, 16:07 przez Lech S., łącznie zmieniany 1 raz.
No to zajrzeć do jej torebki, szafek. Całe sterty pomadek kometyków pończoch, nieużywanych ciuchów itd. Wystarczy zacząc w stylu jak Ty mi chcesz wyrzucić to ja Twój smietnik przejrzę i wyrzucę zbędne rzeczy. Podziała. One mają wiecej zbędnego śmietnika niż to co zgromadziliście w ramach swojego hobby.
Walczyć z kobietą to jak walka z wiatrakimi, zawsze znajdzie argument dla kórego nasze są takie malutkie, przyznajcie mi że ona maja w sobie to coś ze czasami najwiekszemu twardzielowi nogi sie z gumy robią. I jak tu nie ustąpić!
Chyba większość elektroników ma ten sam problem z kobietami
Zawsze miałem pracownie w moim pokoju. domyślacie sie jak wyglądał
już jakieś pół roku mam swoją własną pracownie, mała ale zawsze, i wara od niej ]:-> . często słysze że znosze różne graty do domu. często ze złomu.
Ostanio przytargałem wzmaka lampowego kinowego. Cichaczem przez chałupe i do pracowni ;]. raz matka przez przypadek wkarowała sie do pracowni.... miałem do słuchania jak można w takim syfie pracowac, jak sie z tym znajduje itp. no ale jak gada moja facetka od polskiego "wszystko rodzi sie z chaosu
Pozdrawiam brać lutującą:)
Wymyślona sytuacja: jaskiniowiec wraca do jaskini i usilnie pracuje nad skonstruowaniem łuku, a żona mu nadaje nad uchem: " Ciągle tylko siedzisz w tych patykach i zaśmiecasz jaskinię, zamiast upolować jakiegoś mamuta. Sąsiadka ma nową kieckę ze skóry niedźwiedzia, a ty się bawisz patykami."
Gdybyśmy się przejmowali tym babskim ględzeniem, to dalej żylibyśmy na drzewach lub w jaskiniach.
Reasumując - będąc kawalerem mam święty spokój.
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
VacuumVoodoo pisze:Czy kobiety nie maja wlasnych zainteresowan ktorymi moga sie zajmowac w tym samym czasie kiedy panowie zaglebiacie sie w impedancjach i pradach anodowych ? Moja ma