W głowie się nie mieści, ale w dłoni już tak. O czym mowa.... Kilka dni temu byłem na koncercie i podczas występu supportu, pomagając technicznemu w rozpakowywaniu gitar, w miejscu szaf z lampowymi głowami , zobaczyłem mały pedalboard z czterema wzmacniaczami (pudełkami na kanapki) firmy VOX. Pierwsza myśl.. co to jest i śmiech. Po koncercie uśmiech pozostał ale nie szyderczy , a uśmiech zadowolenia. Kilka dni później udałem się do sklepu i ograłem te cuda... cudaki malutkie. Powiem tak: w pudełku mieszczącym się w dłoni za mniej niż 700 zł , mamy rasowe doskonałe wręcz brzmienie lampowego wzmacniacza. http://cyfrowogitarowo.pl/archiwa/1668
Czy ktoś z Kolegów ma jakieś doświadczenie z tym sprzętem? Czy to co jest tam w środku można nazwać lampą , a cały sprzęt lampowcem?
Mam możliwość nabyć coś takiego w cenie ok 400 zł (cena netto z upustem). I chyba z radością postawię to sobie w warsztacie
Tu nie chodzi o to czy ten element ma tylko moc marketingową, ale o to czy ma jakikolwiek wpływ na brzmienie. Uwierzcie, że połowa muzyków nie odróżnia kondensatora od rezystora, więc tym bardziej nic nie wiedzą o lampach. Zaskakujące jest to, że jakość brzmienia tego produktu jest niesamowita. Obawiam się że w ślepym teście mało kto by rozpoznał, że gra na czymś takim, a nie na potężnym lampiaku.
endrju pisze: ↑ndz, 9 września 2018, 11:53
Pierwsza myśl.. co to jest i śmiech. Po koncercie uśmiech pozostał ale nie szyderczy , a uśmiech zadowolenia. Kilka dni później udałem się do sklepu i ograłem te cuda... cudaki malutkie. Powiem tak: w pudełku mieszczącym się w dłoni za mniej niż 700 zł , mamy rasowe doskonałe wręcz brzmienie lampowego wzmacniacza.
Taka to technika,tak mi się trochę po japońsku powiedziało.Tak to właśnie Kolego ,,endrju,,wygląda seryjna produkcja idealnego naśladowcy kilku,może kilkunastu brzmień wybranych z palety mistrzów.A w środku mamy błyskotki,kompresor i program pilnujący by cyfrowa końcówka nie pokazała swego oblicza.Dobre jest to na chałturę, bo nowego mistrza gitary rozpoznawalnego po kilku nutach nie stworzy-program na to nie pozwoli. M.
Właśnie mnie konkretnie interesuje , jaki wpływ na brzmienie może mieć coś, co było wyświetlaczem kalkulatora.
Naturalnie też źle się wyraziłem , pomijając stwierdzenie , że jest to imitacja potężnego brzmienia lampowego. Swoją drogą wiem że kilku muzyków koncertuje z tymi wzmacniaczami , a nawet są wykorzystywane w studiach nagraniowych. Jeśli zaś chodzi o wymiarowość brzmienia wzmacniaczy to z tym bywa różnie, tam gdzie ktoś odnajduje fascynujące brzmienia , ktoś inny nie widzi nic. Przykładem jest choćby Mesa Dual czyli totalnie jednowymiarowy wzmacniacz. No ale to moje odczucia. Zważywszy na fakt, że większość gitarzystów swoje brzmienie opiera o mocno rozbudowane pedalboardy, stosowanie takich rozwiązań nagłośnienia gitary chyba ma sens.