
Wielkie dzięki za lampki i wytrwałość w wysyłaniu!

Okazało się, że zielona oprawka pasuje do gwintu który miałem, wystarczyło więc podmienić tylko kapturek i gotowe.
Teraz całość wygląda tak:
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Jest taki multimetr (a właściwie cała seria) produkcji NRD - UNI11E. Całkiem przyzwoity, popularny i często można go dostać za dobre słowo. Bo raz, mało kto ma wystarczającą cierpliwość żeby go używać (hasło "2 baterie 9V i paluszek" wywołuje popłoch), a dwa - 90% egzemplarzy skończyło swój żywot śmiercią tragiczną. Po kilkunastu latach klej, którym szybkę wklejono w obudowę (jakiś DDRowska mutacja butaprenu, nasz zresztą zachowuje się podobnie) pęka i ta (dość masywna) szyba najzwyczajniej w świecie opada na wskazówkę ustroju całym ciężarem przygważdżając ją do skali.Jado pisze:Jednak szybki szklane mają tą zaletę, że są odporne na zarysowanie i nie elektryzują się.
Jeśli to wiaderko TTLów to sprawa jest banalnie prosta, ale to chyba jakiś miernik mikroprocesorowy? Wystarczyłoby po prostu wydłużyć czas bramkowania (dzieląc we właściwym miejscu układu częstotliwość wzorcową :10, :100, przez... ile starczy cierpliwościJado pisze:Niestety mój częstościomierz (samoróbka) ma za mało cyfr po przecinku, żebym mógł dokonać obliczeń z większą dokładnością (trzeba by się rozejrzeć za jakimś fabrycznym częstościomierzem (PFL?) ).
A tego nie wiedziałemzjawisko pisze: Ale dość bajania, do rzeczy - to szkiełko potrafiło się naelektryzować jak cholera, zresztą w instrukcji pisano, że jakiekolwiek pocieranie szmatkami może utrudnić pomiary.
Owszem, ale wymyśliłem sobie tam taką funkcję - przepełnienia zakresu.zjawisko pisze:
Wśród rozmazanego opisu udało mi się dowidzieć, że przecież masz tam wybór czasu bramkowania. Nie da się go wydłużyć?
Tak, to odelektryzowy(tu dodać odpowiednią ilość "wy", lepiej brzmiJado pisze:A tego nie wiedziałemzjawisko pisze: Ale dość bajania, do rzeczy - to szkiełko potrafiło się naelektryzować jak cholera, zresztą w instrukcji pisano, że jakiekolwiek pocieranie szmatkami może utrudnić pomiary.Ale chyba szkło nie elektryzuje się tak bardzo jak plastik. Ostatnio zresztą nauczyłem się odelektryzowywać (tfu co za słowo) szybki - jedną rękę przykłada się do szybki, drugą do masy urządzenia - i ładunek schodzi
![]()
Fatalny wodotrysk.Jado pisze:Owszem, ale wymyśliłem sobie tam taką funkcję - przepełnienia zakresu.
W momencie wystąpienia przeniesienia z ostatniego licznika sygnał ten załącza przerzutnik monostabilny wysterowujący swoim sygnałem wejście test układów 7447. Wtedy na wyświetlaczach widać same ósemki - co oznacza "przepełnienie zakresu" i że należy zwiększyć zakres pomiaru (ręcznie).
Nim mój PFL-30 ('80 albo '81 - też zabytek, ale za to dzielnie ciągnie aż po 68MHz) zdecyduje się, który zakres wybrać to ja zdążę stracić cierpliwość. Nie pamiętam kiedy ostatnio używałem automatu.Jado pisze:Mało tam brakowało w sumie do automatycznego wyboru zakresu...no, ale jakoś na to wtedy nie wpadłem. To moja stara konstrukcja z 1988r - w zasadzie to już zabytek![]()
To dobry pomysł, przyda się nie raz, nie dwa.Jado pisze:Musiał bym, więc odłączyć ten sygnał - wtedy można było by dokonać pomiaru.
Z tego co pamiętam, to miało to definitywnie zwracać uwagę użytkownika, że wynik nie zmieścił się na wyświetlaczu - aby nie wziął on wyniku cząstkowego za prawidłowy.zjawisko pisze:Fatalny wodotrysk.Jado pisze:Owszem, ale wymyśliłem sobie tam taką funkcję - przepełnienia zakresu.
W momencie wystąpienia przeniesienia z ostatniego licznika sygnał ten załącza przerzutnik monostabilny wysterowujący swoim sygnałem wejście test układów 7447. Wtedy na wyświetlaczach widać same ósemki - co oznacza "przepełnienie zakresu" i że należy zwiększyć zakres pomiaru (ręcznie).Wystarczy kontrolka sygnalizująca "przepełnienie", wtedy swobodnie można się "poruszać" po wyniku. Ta kontrolka w przypadku częstościomierza to bardziej informacja, że cały wynik "nie zmieścił się" na wyświetlaczu, a nie jak w przypadku np woltomierza - ostrzeżenie przed przeciążeniem, ryzyko uszkodzenia.
No to nic nie straciłem jak widzęzjawisko pisze:Nim mój PFL-30 ('80 albo '81 - też zabytek, ale za to dzielnie ciągnie aż po 68MHz) zdecyduje się, który zakres wybrać to ja zdążę stracić cierpliwość. Nie pamiętam kiedy ostatnio używałem automatu.Jado pisze:Mało tam brakowało w sumie do automatycznego wyboru zakresu...no, ale jakoś na to wtedy nie wpadłem. To moja stara konstrukcja z 1988r - w zasadzie to już zabytek![]()
Że niby też Q-metr to może być? Można rzucić okiem...ballasttube pisze:Polecam a propos temat zapytania Kolegi Tiqueta we Wątkach bez odpowiedzi.
Co to jest?Jakoś mi się tak to kojarzy tutaj w pewnym wycinku.
Pozdrawiam.
Jacek.
No to zagadka wyjaśniona.HaMar pisze:Problemem jest izolowana wskazówka. Potrafi gromadzić ładunki i to zarówno taka ze szkła jak i metalowa i w "kooperacji" z izolacyjną szybką nieźle mieszać.
Kiedyś wymyśliłem jeszcze bardziej finezyjny patent. Przepłukanie szybki w słabym roztworze płynu do płukania tkanin.HaMar pisze:Z czasów gdy układy wychyłowe były moim chlebem powszednim, była na to metoda: przed zamknięciem obudowy wskaźnika intensywnie chuchamy na wewnętrzną stronę szybki i wskazówkę pozostawiając do samoistnego wyschnięcia. Wilgoć w połączeniu z wszechobecnymi zanieczyszczeniami chemicznymi pozwala na rozproszenie ładunków i ... do czasu kolejnego czyszczenia szybki "na sucho" przez nadgorliwego użytkownika, wszystko jest OK.
No tak, tak, tylko teraz wytłumacz to DDRowcom, żeby zmienili klej bo szybki odpadają po 20 latach.HaMar pisze:A co do wklejania szybek. Moim zdaniem są tylko dwa rozsądne środki używane w zależnie od okoliczności: w nowszych wskaźnikach - bezbarwny silikon szklarski/akwarystyczny a w starszych (czarnych/bakelitowych/odpornych na temperaturę) - smoła, osobiście z dobrym skutkiem używam szewskiej.
Zgrabny kombajn.Jado pisze:A propos wodotrysków - częstościowmierz może też służyć jako licznik w przód i tył, z ręcznym zerowaniem.
Miało to chyba być pomocne przy nawijaniu transformatorów![]()
No i jest też możliwość przeładowywania stałej (zamiast zera) - tak że przyrząd mógł służyć za skalę elektroniczną.
Nic straconego. Może jakaś lampowa superheterodyna z cyfrową skalą częstotliwości?Jado pisze:Ale jakoś nigdy tych wodotrysków nie użyłemA to już 27 lat
![]()