Schmielarz pisze:A jednak cos sie ruszylo w temacie

. Sprobuje zaczac podsumowanie. Po pierwsze pojawilo sie sporo sprzecznych ze soba opinii ale to normalne. Czesc pewnie wynika ze swoistego "faszyzmu gitarowego", ze tak musi byc i juz

. Sa tu opisane rozwiazania wzmacniacza audio stereo na ukladzie lampowym 2xEL34 zakonczone powodzeniem. Czyli da sie zrobic wzmacniacz liniowy lampowy. Czesc uczestnikow tej dyskusji nie do konca zrozumiala (pewnie nie bylem dosc precyzyjny) moja idee i uwarunkowania. Oczywiscie moglbym bez problemu zbudowac wzmacniacz 100W na ukladzie scalonym (z koncowka na MOSFET), no moze mialbym problem z prowadzeniem masy, bo juz taki wzmacniacz zrobilem 2x15W stereo. Moje uwarunkowania sa takie:
- kiedys dawno temu zainwestowalem w materialy do budowy wzmacniacza lampowego i kolumny i chcialbym ten temat dokonczyc, chociazby po to zeby posluchac jak gra.
- na razie gram sam i musialem jakos rozwiazac problem basu, perkusji i akompaniamentu. Na razie korzystam z podkladow sciagnietych z Youtube ale probuje z looperem. Musze te podklady jakos odtwarzac w sensownej jakosci.
- style muzyczne, ktore preferuje (blues, rock ballad, funk, latino, standardy jazzowe) nie wymagaja "rzucania gruzem" z glosnikow tylko bardziej subtelnego brzmienia.
- warunki finansowe, choc pewnie gdybym byl bogaty to tez wolalbym cos wymyslic niz kupic gotowca ze sklepu.
Dziekuje wszystkim uczestnikom dyskusji i prosze o jeszcze

Na podstawie Waszych wypowiedzi buduje swoja wizje schematu wzmacniacza.
Jesli chodzi o sygnal to jest jedno zasadnicze okreslenie poziomu czyli amplituda sygnalu sinusoidalnego konieczna do pelnego wysterowania wzmacniacza mocy. To, ze trudno jest odwzorowac przebieg sygnalu gitary na wyjsciu wzmacniacza wszyscy chyba wiedza ale i tak najwieksze szanse na to maja wzmacniacze lampowe ze wzgledu na wysoka opornosc i mala pojemnosc weiscia.
Nie musisz podsumowywać, orientujemy się, o co chodzi

Po kolei:
Nie ma żadnych sprzecznych opinii - szerokopasmowe głośniki nie nadają się do gitary i już. Oczywiście, że da się zrobić czysty wzmacniacz lampowy - tylko nie za bardzo nadawać się będzie do gitary, albo inaczej - nadawać się będzie, ale jak dostanie "w trąbę" czterdzieści decybeli więcej, niż powinien

Zauważ, że są wzmacniacze tranzystorowe, nawet najwyższej klasy, i do przesterów, natomiast nie ma najwyższej klasy wzmacniaczy gitarowych z głośnikami szerokopasmowymi. To głośniki przede wszystkim kształtują brzmienie i tego nie unikniesz. Nie ma drogi pośredniej - albo szerokopasmowe albo gitarowe. Z pierwszymi będzie jako-tako grał podkład, z drugimi gitara. Z pierwszymi gitara będzie brzmiała fatalnie, z drugimi podkład jak przez telefon. Jedynym sposobem pogodzenia tego jest zastosowanie szerokopasmowego toru i wykorzystanie procesora do kształtowania brzmienia - i na tym w Twoim przypadku bym poprzestał, i jak rozumiem, w tę stronę się kierujesz. Warunkiem jest nie przesterowywanie żadnego elementu toru. I odwrotnie - warunkiem poprawnego brzmienia gitary jest choćby minimalne przesterowanie w każdym możliwym punkcie

Nie da się w tak "obrobić brzmienia" w lampowym przedwzmacniaczu, żeby czysta końcówka i szerokopasmowe głośniki dały zadowalające efekty (zwłaszcza przy bardziej tradycyjnych brzmieniach), do tego niezbędna jest symulacja kolumny. Niestety, jest to tylko symulacja, a po co symulować, jak można mieć prawdziwy głośnik?
Do podkładów możesz wykorzystać zwykłą końcówkę stereo, a na gitarze grać normalnie. Problem oczywiście z bębnami i basem z multiefektu - tu musi być szerokopasmowy tor, ale wtedy, z tymi wszystkimi symulacjami, szkoda pieniędzy i czasu na lampową końcówkę. Oczywiście, nie ma przeszkód, tylko zysk brzmieniowy będzie niezbyt duży, jeżeli w ogóle będzie.
I jeszcze - zrezygnuj z tego trybu ultraliniowego, zrób normalną końcówkę gitarową, różnica między 70 a 50W to niecałe półtora decybela, niesłyszalna w praktyce, a żeby uzyskać większą moc, trzeba zastosować wyższe napięcie zasilania - szkoda lamp, jak i tak będziesz wykorzystywał ułamek tej mocy.