„Och ten Carmen” ?!
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd
-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1773
- Rejestracja: czw, 2 czerwca 2011, 19:43
- Lokalizacja: Wrocław - Krzyki
„Och ten Carmen” ?!
„Boston miał nietypową jak na obbiorniki produkowane w PRL imperialistyczną nazwę. Może komu pomyliło się z jakimś radiem zachodnim (choćby i Berlin) ...”
Doskonale wiem jaką myśl cytowane zdanie przekazuje w całej wypowiedzi. Wyrwane jednak z kontekstu prowokuje do analizy zjawiska, które zaobserwowałem wcześniej. Dodatkowo wczorajszy Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego stał się powodem dla mojego tu wystąpienia.
Zjawisko , o którym chcę mówić, funkcjonuje albo z powodu niewiedzy albo z powodu niedbalstwa piszących. Myślę też, że obie te przyczyny mogą być źródłem coraz częściej obserwowanej maniery.
Już wcześniej, przy innej okazji pisałem do kolegi z Forum:
„ ... wybacz, my szanujemy Ciebie to i nas uszanuj. Mnie i wielu innym SMS'owy żanr nie odpowiada - utrudnia zrozumienie wypowiedzi.”
Zacytowałem również definicję:
"Interpunkcja jest to graficzny odpowiednik intonacji, rytmu i tempa mowy, akcentu wyrazowego i zdaniowego. Stanowi ją zbiór znaków (we współczesnej polszczyźnie jest ich 10), inaczej zwanych znakami przestankowymi, uzupełniających zapis literowy tekstu. Nie odpowiadają one ani fonemom języka mówionego, ani leksemom. Znaki te pozwalają na odzwierciedlenie w tekście pisanym zależności składniowych między członami wypowiedzenia lub między wypowiedzeniami, na wyodrębnienie, podkreślenie - ze względów znaczeniowych lub emocjonalnych - pewnych wyrazów lub fragmentów tekstu, a także na ujednoznacznienie tekstu pisanego.”
O poprawność językową upominali się i inni uczestnicy Forum. Czytanie wypowiedzi, które zmuszają do karkołomnych sztuczek by zrozumieć co autor miał na myśli zniechęca do uczestnictwa w takiej dyskusji. Pomijam ich wypowiedzi lub czasami cały temat z ich uczestnictwem.
Nasze Forum skupia fanów techniki, najczęściej retro co nie zwalnia nas od zachowania poprawności językowej. Zachowanie kanonów języka literackiego wcale nie jest moją intencją.
Zabarwienie naleciałościami regionalnymi i środowiskowymi dodaje klimatu naszym spotkaniom. Bardzo urozmaica je używanie terminologii stosowanej w okresie z jakiego pochodzą nasze obiekty zainteresowania.
Inne zagadnienie to niewłaściwa pisownia nazw, np. urządzeń i firm.
Albo coś takiego:
„ Na Allegro Carmen się pojawiał dwa razy”
„Ten Carmen ze stłuczoną skalą...”
- na co ja: „ Koledzy, Carmen to ona ...”, choć licho wie – tyle (tylu) teraz przebierańców?
No, ciekaw jestem propozycji wybrnięcia z tej rodzajowej opresji.
Nazwy odbiorników pochodzą np. od tytułów oper (Carmen, Traviata...) czy też tańców (bolero, kankan, boston ...).
Tak więc ów boston „był” równie imperialistyczny jak walc i tańczy się go od małej litery (nie z małej litery – bo rusycyzm) a nazwę radia piszemy dużą literą - Boston. Nie jest tajemnicą, że jest też miasto Boston.
Wybaczcie również mi jeżeli w moich wypowiedziach spostrzeżecie błędy. Zapewniam Was – staram się !
Doskonale wiem jaką myśl cytowane zdanie przekazuje w całej wypowiedzi. Wyrwane jednak z kontekstu prowokuje do analizy zjawiska, które zaobserwowałem wcześniej. Dodatkowo wczorajszy Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego stał się powodem dla mojego tu wystąpienia.
Zjawisko , o którym chcę mówić, funkcjonuje albo z powodu niewiedzy albo z powodu niedbalstwa piszących. Myślę też, że obie te przyczyny mogą być źródłem coraz częściej obserwowanej maniery.
Już wcześniej, przy innej okazji pisałem do kolegi z Forum:
„ ... wybacz, my szanujemy Ciebie to i nas uszanuj. Mnie i wielu innym SMS'owy żanr nie odpowiada - utrudnia zrozumienie wypowiedzi.”
Zacytowałem również definicję:
"Interpunkcja jest to graficzny odpowiednik intonacji, rytmu i tempa mowy, akcentu wyrazowego i zdaniowego. Stanowi ją zbiór znaków (we współczesnej polszczyźnie jest ich 10), inaczej zwanych znakami przestankowymi, uzupełniających zapis literowy tekstu. Nie odpowiadają one ani fonemom języka mówionego, ani leksemom. Znaki te pozwalają na odzwierciedlenie w tekście pisanym zależności składniowych między członami wypowiedzenia lub między wypowiedzeniami, na wyodrębnienie, podkreślenie - ze względów znaczeniowych lub emocjonalnych - pewnych wyrazów lub fragmentów tekstu, a także na ujednoznacznienie tekstu pisanego.”
O poprawność językową upominali się i inni uczestnicy Forum. Czytanie wypowiedzi, które zmuszają do karkołomnych sztuczek by zrozumieć co autor miał na myśli zniechęca do uczestnictwa w takiej dyskusji. Pomijam ich wypowiedzi lub czasami cały temat z ich uczestnictwem.
Nasze Forum skupia fanów techniki, najczęściej retro co nie zwalnia nas od zachowania poprawności językowej. Zachowanie kanonów języka literackiego wcale nie jest moją intencją.
Zabarwienie naleciałościami regionalnymi i środowiskowymi dodaje klimatu naszym spotkaniom. Bardzo urozmaica je używanie terminologii stosowanej w okresie z jakiego pochodzą nasze obiekty zainteresowania.
Inne zagadnienie to niewłaściwa pisownia nazw, np. urządzeń i firm.
Albo coś takiego:
„ Na Allegro Carmen się pojawiał dwa razy”
„Ten Carmen ze stłuczoną skalą...”
- na co ja: „ Koledzy, Carmen to ona ...”, choć licho wie – tyle (tylu) teraz przebierańców?
No, ciekaw jestem propozycji wybrnięcia z tej rodzajowej opresji.
Nazwy odbiorników pochodzą np. od tytułów oper (Carmen, Traviata...) czy też tańców (bolero, kankan, boston ...).
Tak więc ów boston „był” równie imperialistyczny jak walc i tańczy się go od małej litery (nie z małej litery – bo rusycyzm) a nazwę radia piszemy dużą literą - Boston. Nie jest tajemnicą, że jest też miasto Boston.
Wybaczcie również mi jeżeli w moich wypowiedziach spostrzeżecie błędy. Zapewniam Was – staram się !
- Thereminator
- 6250...9374 posty
- Posty: 7358
- Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
- Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska
Re: „Och ten Carmen” ?!
Kiedyś także na Triodzie obowiązywał język polski. Niestety od kilku lat stosowana jest polityka głaskania po pustym łbie wszelkich leni, niedouków i półanalfabetów, niejednokrotnie tłumaczących swe niechlujstwo posiadanym zaświadczeniem o dysmózgii (czy innej dys- cośtam).
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
Re: „Och ten Carmen” ?!
Ja nie umiem pisać po polsku, z języka miałem naciągane 3. Jak coś czytam zaraz po napisaniu to mi się podoba, za dwa dni bywa, że się sam nie rozumiem. Mój ojciec czyta 2 książki tygodniowo a potrafi walnąć który przez U.
Ja rozumiem niechlujstwo ale nie stosujcie do wszystkich wspólnego mianownika.
Forum masz szerzyć kulturę techniczą a z tym idzie i kultura słowa - ale trzeba mieć na uwadze, że piszą osoby z faktycznymi problemami albo i odrobinkę mniej szkolone (choć zawodówek już nie ma).
Zobaczcie jak można ładnie "drzeć łacha" z podobnych problemów
http://www.w114-115.org.pl/f/viewtopic.php?f=1&t=61232
Ja rozumiem niechlujstwo ale nie stosujcie do wszystkich wspólnego mianownika.
Forum masz szerzyć kulturę techniczą a z tym idzie i kultura słowa - ale trzeba mieć na uwadze, że piszą osoby z faktycznymi problemami albo i odrobinkę mniej szkolone (choć zawodówek już nie ma).
Zobaczcie jak można ładnie "drzeć łacha" z podobnych problemów

http://www.w114-115.org.pl/f/viewtopic.php?f=1&t=61232
A co by się stało gdyby rdzeń zastąpić drewnem?
Nic! - zupełnie? - tak! gdyby uzwojenie zastąpić sznurkiem!
ŁDŁ Elektronika http://www.ldl-elektronika.pl
Nic! - zupełnie? - tak! gdyby uzwojenie zastąpić sznurkiem!
ŁDŁ Elektronika http://www.ldl-elektronika.pl
Re: „Och ten Carmen” ?!
gustaw353 pisze:
Tak więc ów boston „był” równie imperialistyczny jak walc i tańczy się go od małej litery (nie z małej litery – bo rusycyzm) a nazwę radia piszemy dużą literą - Boston. Nie jest tajemnicą, że jest też miasto Boston.
Wybaczcie również mi jeżeli w moich wypowiedziach spostrzeżecie błędy. Zapewniam Was – staram się !
Nie piszemy dużą literą , tylko wielką . Tak mnie nauczono przynajmniej.

Kupię radioodbiornik ZRK Tango
Re: „Och ten Carmen” ?!
Witam
No cóż, też "z polaka" nie byłem orłem, jednak należy się starać. Jakoś tak się złożyło, że zaniedbałem to forum z racji innych obowiązków, ale kontrolowałem rozwój i właśnie.... zauważyłem mały spadek dbałości o pisownię.
Aktualnie, można być dys.... coś tam i pisać poprawnie. Niektóre przeglądarki wspierają prawidłową pisownię, w czasach gdy tego nie było, pisałem post w edytorze tekstu i wklejałem, choć i wtedy zdarzały się wpadki. Sam wychodzę z założenia, że brak pojedynczego "ogonka" można wybaczyć i sam poprawiam takiemu forowiczowi posta, aby zachować poziom ogólny (inne forum) to niechlujstwo jest tam piętnowane. Co ciekawe, okazuje się, że zdecydowana większość wtedy potrafi poprawnie pisać. We wszystkim powinniśmy oczywiście zachować umiar, bo do rozwlekania zawiłości językowych są inne miejsca, ale pewien poziom powinno się zachowywać. Przypomniał mi się pewien epizod, ponoć z prof Miodkiem.
"Napisała do mnie Małgorzata z pytaniem: Czy forma "zarachuje" jest poprawna, owszem Małgorzato, ale lepiej powiedzieć "chwileczkę Panowie""
Podobne nieścisłości, jak wspomniane nazwy odbiorników radiowych, dotyczą bardziej znanej rzeczy. Nazwa Mercedes, pochodzi od imienia żeńskiego, a i tak ogólnie używana jest nazwa w męskiej formie, tym nie mniej pewne niuanse dotyczące naszej terminologii, powinny tu być znane i stosowane.
Najgorszą jednak formą niechlujstwa for będących z założenia technicznymi, jest dowolność stosowania i pisowni jednostek. Często nie można się zorientować o co autorowi chodzi... szczególnie jeśli jest połączona z SMSową treścią.
Wiem, że gros obowiązków w tej sprawie spada na moderację, ale i My możemy pomóc, np. nie odpowiadając na takie posty, bądź zwracając uwagę.
Ignorowanie, jest najgorszą formą kary...
Niestety, wspomniana już tutaj "elektroda" stała się swoistym kuriozum, zarówno językowym, jak i w dziedzinie kultury wypowiedzi.
Przykładem do naśladowania, który stał się dla mnie wzorem (ale pojechałem
) jest RomekD, którego wypowiedzi zarówno jeśli chodzi o zwartość merytoryczną, kulturę jak i język, są zawsze na wysokim poziomie.
Starajmy się naśladować najlepszych, nie najgorszych...
Pozdrawiam
PS: Ale się rozpisałem
No cóż, też "z polaka" nie byłem orłem, jednak należy się starać. Jakoś tak się złożyło, że zaniedbałem to forum z racji innych obowiązków, ale kontrolowałem rozwój i właśnie.... zauważyłem mały spadek dbałości o pisownię.
Aktualnie, można być dys.... coś tam i pisać poprawnie. Niektóre przeglądarki wspierają prawidłową pisownię, w czasach gdy tego nie było, pisałem post w edytorze tekstu i wklejałem, choć i wtedy zdarzały się wpadki. Sam wychodzę z założenia, że brak pojedynczego "ogonka" można wybaczyć i sam poprawiam takiemu forowiczowi posta, aby zachować poziom ogólny (inne forum) to niechlujstwo jest tam piętnowane. Co ciekawe, okazuje się, że zdecydowana większość wtedy potrafi poprawnie pisać. We wszystkim powinniśmy oczywiście zachować umiar, bo do rozwlekania zawiłości językowych są inne miejsca, ale pewien poziom powinno się zachowywać. Przypomniał mi się pewien epizod, ponoć z prof Miodkiem.
"Napisała do mnie Małgorzata z pytaniem: Czy forma "zarachuje" jest poprawna, owszem Małgorzato, ale lepiej powiedzieć "chwileczkę Panowie""
Podobne nieścisłości, jak wspomniane nazwy odbiorników radiowych, dotyczą bardziej znanej rzeczy. Nazwa Mercedes, pochodzi od imienia żeńskiego, a i tak ogólnie używana jest nazwa w męskiej formie, tym nie mniej pewne niuanse dotyczące naszej terminologii, powinny tu być znane i stosowane.
Najgorszą jednak formą niechlujstwa for będących z założenia technicznymi, jest dowolność stosowania i pisowni jednostek. Często nie można się zorientować o co autorowi chodzi... szczególnie jeśli jest połączona z SMSową treścią.
Wiem, że gros obowiązków w tej sprawie spada na moderację, ale i My możemy pomóc, np. nie odpowiadając na takie posty, bądź zwracając uwagę.
Ignorowanie, jest najgorszą formą kary...
Niestety, wspomniana już tutaj "elektroda" stała się swoistym kuriozum, zarówno językowym, jak i w dziedzinie kultury wypowiedzi.
Przykładem do naśladowania, który stał się dla mnie wzorem (ale pojechałem

Starajmy się naśladować najlepszych, nie najgorszych...
Pozdrawiam
PS: Ale się rozpisałem
Ostatnio zmieniony sob, 23 lutego 2013, 10:00 przez Pyra, łącznie zmieniany 2 razy.
Izali miecz godniejszy niż topór w boju?
Re: „Och ten Carmen” ?!
Skaldowie śpiewali o ludziach, którzy "nie odróżniają La Palomy od La Scali" (stłuczonejgustaw353 pisze: „Ten Carmen ze stłuczoną skalą...”



_
- Jado
- 1250...1874 posty
- Posty: 1867
- Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: „Och ten Carmen” ?!
Wydaje mi się, że w tym wypadku pisząc o Carmen mamy na myśli "radioodbiornik o nazwie Carmen" - a ten jest rodzaju męskiego. Gdybyśmy mówili o kobiecie o tym imieniu - to co innego.gustaw353 pisze: - na co ja: „ Koledzy, Carmen to ona ...”, choć licho wie – tyle (tylu) teraz przebierańców?
No, ciekaw jestem propozycji wybrnięcia z tej rodzajowej opresji.
Pozdrawiam
Jado.
"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
Jado.
"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
- Thereminator
- 6250...9374 posty
- Posty: 7358
- Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
- Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska
Re: „Och ten Carmen” ?!
A co jeśli chodzi o "radio o nazwie Carmen"? Wtedy będzie "to Carmen"...
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
- Jado
- 1250...1874 posty
- Posty: 1867
- Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: „Och ten Carmen” ?!
Tak, też się nad tym zastanawiałem... Może być jeszcze "radiola o nazwie Carmen".... Teoria nie do końca jest spójna 
Myślę, że może błąd we właściwej interpretacji rodzaju wynika tu z tego, że Carmen nie wywodzi się z języka polskiego.
W przypadku np. takiej "Marioli" nie mamy żadnej wątpliwości.
Może, gdy nie do końca można określić rodzaj po nazwie, posiłkujemy się rodzajem przeniesionym od samego przedmiotu.
Odpowiedzialność za nazwę spada tutaj na nazywającego - trudno na przykład wyobrazić sobie młotek o nazwie "Lucyna"

Myślę, że może błąd we właściwej interpretacji rodzaju wynika tu z tego, że Carmen nie wywodzi się z języka polskiego.
W przypadku np. takiej "Marioli" nie mamy żadnej wątpliwości.
Może, gdy nie do końca można określić rodzaj po nazwie, posiłkujemy się rodzajem przeniesionym od samego przedmiotu.
Odpowiedzialność za nazwę spada tutaj na nazywającego - trudno na przykład wyobrazić sobie młotek o nazwie "Lucyna"

Pozdrawiam
Jado.
"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
Jado.
"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
- Thereminator
- 6250...9374 posty
- Posty: 7358
- Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
- Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska
Re: „Och ten Carmen” ?!
Podobnie jest w motoryzacji, gdy zatrzymują "pijanego kierowcę mercedesa", a więc "tego mercedesa", pomimo, że "Mercedes" to imię żeńskie. Wygląda na to, że tylko rozsądek i czytanie z kontekstu nas uratuje 

W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
Re: „Och ten Carmen” ?!
Witam
Co do "mercedesa" to wynika to raczej z ogólnej nieznajomości źródła tej nazwy.
Pozdrawiam
To dlaczego zatrzymują też kierowcę "TEJ alfy romeo"?Thereminator pisze:Podobnie jest w motoryzacji, gdy zatrzymują "pijanego kierowcę mercedesa", a więc "tego mercedesa", pomimo, że "Mercedes" to imię żeńskie. Wygląda na to, że tylko rozsądek i czytanie z kontekstu nas uratuje
Mnie też uczono, że duża to rozmiar, a Wielka to rodzaj, więc wyrazy piszemy z wielkiej litery.fugasi pisze:Harqu, do dziwnej szkoły chodziłeś. Mnie uczyli pisać dużą literą.
Co do "mercedesa" to wynika to raczej z ogólnej nieznajomości źródła tej nazwy.
Pozdrawiam
Izali miecz godniejszy niż topór w boju?
-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1773
- Rejestracja: czw, 2 czerwca 2011, 19:43
- Lokalizacja: Wrocław - Krzyki
Re: „Och ten Carmen” ?!
„To dlaczego zatrzymują też kierowcę "TEJ alfy romeo"?” - bo pewnie też był pijany jak kierowca TEGO „Merca”.
Rozpoczynając dyskusję zamieściłem na początku zlepek kilku luźnych swoich myśli. Powód tego przedstawiłem. Jak zaznaczyłem, nie chcę nikogo oceniać pod względem jego poprawności językowej. Pisałem: „Zabarwienie naleciałościami regionalnymi i środowiskowymi dodaje klimatu naszym spotkaniom. Bardzo urozmaica je używanie terminologii stosowanej w okresie z jakiego pochodzą nasze obiekty zainteresowania.”
Cytowane wcześniej fragmenty pochodzą z innej dyskusji. Kolega, do którego były adresowane nie obraził się na mnie. W korespondencji prywatnej, o ile pamiętam, przyznał mi rację, że należy dbać o komunikatywność przekazu.
Tak więc niepotrzebnie nie powinniśmy deptać po odciskach – cierpiącym one i tak dokuczają.
Natomiast należy reagować na notoryczne niedbalstwo i brak szacunku dla czytających.
Kol. Pyra, co myśli Hiszpan chcąc kupić Mitsubishi PAJERO?!
Wracając do Alfy Romeo, to mamy problem – nie tylko z pisownią. Jaki zamysł mieli Włosi nazywając swój samochód w ten sposób?
Ja podejrzewam, że to nie ONA a ON – samiec alfa o cechach Romeo.
I tak jak w przypadku „tego carmena” proponuję: to radio Carmen, te radia Carmen.
Jak widzicie, jest trochę zabawy z tym językiem ale trzeba pamiętać, że:”nauka bawi a zabawa uczy”.
Jeszcze raz proszę – wybaczcie gdy zjadam litery lub gdzieś nie postawię przecinka i kropki a gdzie
indziej przydam ich za dużo.
Rozpoczynając dyskusję zamieściłem na początku zlepek kilku luźnych swoich myśli. Powód tego przedstawiłem. Jak zaznaczyłem, nie chcę nikogo oceniać pod względem jego poprawności językowej. Pisałem: „Zabarwienie naleciałościami regionalnymi i środowiskowymi dodaje klimatu naszym spotkaniom. Bardzo urozmaica je używanie terminologii stosowanej w okresie z jakiego pochodzą nasze obiekty zainteresowania.”
Cytowane wcześniej fragmenty pochodzą z innej dyskusji. Kolega, do którego były adresowane nie obraził się na mnie. W korespondencji prywatnej, o ile pamiętam, przyznał mi rację, że należy dbać o komunikatywność przekazu.
Tak więc niepotrzebnie nie powinniśmy deptać po odciskach – cierpiącym one i tak dokuczają.
Natomiast należy reagować na notoryczne niedbalstwo i brak szacunku dla czytających.
Kol. Pyra, co myśli Hiszpan chcąc kupić Mitsubishi PAJERO?!
Wracając do Alfy Romeo, to mamy problem – nie tylko z pisownią. Jaki zamysł mieli Włosi nazywając swój samochód w ten sposób?
Ja podejrzewam, że to nie ONA a ON – samiec alfa o cechach Romeo.
I tak jak w przypadku „tego carmena” proponuję: to radio Carmen, te radia Carmen.
Jak widzicie, jest trochę zabawy z tym językiem ale trzeba pamiętać, że:”nauka bawi a zabawa uczy”.
Jeszcze raz proszę – wybaczcie gdy zjadam litery lub gdzieś nie postawię przecinka i kropki a gdzie
indziej przydam ich za dużo.
- tszczesn
- moderator
- Posty: 11229
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
- Kontakt:
Re: „Och ten Carmen” ?!
Po po polsku wyraz 'alfa' ma brzmienie żeńskie, a 'mercedes' nie? Że imię Sigrid jest żeńskie też trzeba wiedzieć, bo z brzmienia się nie zgadnie.Pyra pisze:To dlaczego zatrzymują też kierowcę "TEJ alfy romeo"?
- akordeonista
- 500...624 posty
- Posty: 531
- Rejestracja: czw, 10 marca 2011, 13:40
- Lokalizacja: Warszawa
Re: „Och ten Carmen” ?!
Żeby było śmieszniej to ALFA jest skrótem, a Romeo nazwiskiem
. Anonima Lombardia Fabbrica di Automobili, Niccolo Romeo - inżynier, konstruktor w fabryce. Akordeonista-automobilista-historyk 


Wszystkie szczelne złącza przeciekają a każda rura po skróceniu jest za krótka - trzecie prawo Murphy'ego.
-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1773
- Rejestracja: czw, 2 czerwca 2011, 19:43
- Lokalizacja: Wrocław - Krzyki
Re: „Och ten Carmen” ?!
Oj, jaki talent we mnie drzemie! Pracując na Łubiance wszystkie podejrzane sprawy rozpracowałbym natychmiast.
A Ty Akordeonisto-automobilisto-historyku, skąd masz takie wiadomości ... ha ? Masz pewnie kontakty z imperialistami na Zachodzie. I jakimi to pseudonimami się jeszcze posługujesz?
Pożartowaliśmy sobie trochę by nikt nie myślał, że My to smutasy.
Wystarczy w Google wpisać dwa słowa i wszystko jest jasne - http://pl.wikipedia.org/wiki/Alfa_Romeo
Ale temu Hiszpanowi to nie do śmiechu.
A Ty Akordeonisto-automobilisto-historyku, skąd masz takie wiadomości ... ha ? Masz pewnie kontakty z imperialistami na Zachodzie. I jakimi to pseudonimami się jeszcze posługujesz?
Pożartowaliśmy sobie trochę by nikt nie myślał, że My to smutasy.
Wystarczy w Google wpisać dwa słowa i wszystko jest jasne - http://pl.wikipedia.org/wiki/Alfa_Romeo
Ale temu Hiszpanowi to nie do śmiechu.