odpoczynek dla lampek (mocy)

Teoria lamp elektronowych, techniki próżniowe, zagadnienia konstrukcyjne. Nic dodać, nic ująć. Wszystko o lampach.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

sbf
25...49 postów
25...49 postów
Posty: 44
Rejestracja: śr, 13 kwietnia 2005, 11:59

odpoczynek dla lampek (mocy)

Post autor: sbf »

Witam

Tak sie wlasnie zastanawialem, jak umilic troche zycie wykorzystywanym do granic przyzwoitosci lampka. Tak aby raz na jakis czas, dac im odpoczac.
Czy dobrze mysle, ze dobrym pomyslem bylo by np wstawienie lampek, do ukladu ktory podawal by np o 5-10% wyzsze napiecie zarzenia, i pozostwic je tak na jakis czas ? (np. dobe) Z tego co zrozumial z (troche za)madrej literatury, to samo zarzenie sprzyja pochlanianiu resztek gazow przez "gatter" czy jak sie to pisze.
Oczywiscie nie mowie tu o ozywianiu lamp, ktore patrzac na ich emisje powinny juz dawno odleciec do swiata wiecznych elektronow, tylko o takich, ktorych uzywamy, i chcemy to zrobic jedynie w trosce o nie.
Znaczenie moze byc male w "kulturalnych" ukladach, ale w zastosowaniu gitarowym, gdzie duza czesc znieksztalcen uzyskuje sie na lampie koncowej, takie lampy(a) troche dostaja w kosc.

Co o tym sadzicie ?

Pozdrawiam
Alek

Post autor: Alek »

Przeżarzenie jak i niedożarzenie skraca żywot lampy. Pomysł uważam za niewłaściwy.
sbf
25...49 postów
25...49 postów
Posty: 44
Rejestracja: śr, 13 kwietnia 2005, 11:59

Post autor: sbf »

ok, a sam pomysl "wyzarzania" ?

P.S
a nie jest przypadkiem tak, ze skraca ale w przypadku gdy pracuje ona z napieciem anodowym? Wtedy to logiczne... Albo sie rzegrzewa, albo powstaja gazy w lampie... Ale gdy nie podajemy napiecia anodowego ? "dziwne"...
Alek

Post autor: Alek »

Jako aktywator katody występuje w niej wolny, pierwiastkowy bar, uwolniony w procesie formowania lampy. Zwiększenie napięcia żarzenia zwiększa temperatury katody a co za tym idzie-parowanie baru.
senicz
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 246
Rejestracja: wt, 29 marca 2005, 15:40
Lokalizacja: warszawa
Kontakt:

Post autor: senicz »

Powinno sie chlodzic lampy w lodowce. Przynajmniej raz w miesiacu.
Pomaga to w utrzymaniu baru na miejscu czyli na katodzie a nie na szkle. Mozna tez przylaczac czasami odwrotne napiecie - bez zarzenia - podgrzewac na sloncu i czekac az opary baru osiada na katodzie.
Ale to pomaga w lampach starszych. Do 25 roku produkcji XX wieku.
Pozdrawiam Wlodek
http://www.motionalfeedback.com
sluchaj duzo muzyki sluch tak szybko sie psuje
_idu

Post autor: _idu »

Alek, ale ponoć tego baru jest ogromny nadmiar w stosunku do żywotności katody. Tak przynajmniej jest w "Hennelu".

Katoda wcześniej sie wykańcza ale nie z powodu braku baru.

---------

sbf - Taki zabieg nie ma sensu. Czemu, lampy przecież pracują, sa nagrzane a więc getter skutecznie usuwa gazy na bieżąco. Dodatkowe żarzenie lamp niewiele zmieni a raczej w znikomym stopniu. Taki zabieg jest OK, ale w przypadku gdy lampy bardzo długo leżały nieużywane.

Co do przeżarzenia. 5% czy 10% to nie tragedia choć skraca zywotnośc katody. O ile? a prosze zajrzeć do niektóych not, albo notek wsadzanych do pudełek lamp radzieckiej produkcji.

Przeżażenie można jedynie zastosować w przypadku lamp którym kończy się czas życia katody. Na trochę pomoże.

Można spobować ożywić nieco ewmisję metodami identycznymi jak w przypakdu kieskopoów - w latach 80-tych bł to modny temat. Ale było pewne ale katoda nie mogła być "zarżnięta". Taki zabieg wydłużał czas eksploatacji katody. Odkryto to zjwaisko w czasach gdy mało kto już interesował sieo dstawami fizykohemicznymi katody.

Jeśłi już chcesz umilać życie lampkom to raczej zastosuj opóźnione załączanie napięcia anodowoego.

----------
senicz

A to ciekawe..... Hmm prężnoć baru jest na tyle znikoma że raczej nie spowodujesz zauważalnego osiadania go z powrotem na katodzie. Jak mnie pamięci nie myli co do wykładów z czasów studiów na kierunku inżynierii chemiczne to IMHO jest tylko bełkotem Bar po odparowaniu rozproszy się równomiernie w objętości bańki. Na pewno osiądzie na elementach o temperaturze poniżej równowagi ciało stałe - gaz dla baru. Zajdzie zapewne proces adsorpcji, a ten pierwiastek jest silnie reaktywny, to adsorpcja par baru będzie połączona z reakcją chemiczną - wtedy już absorpcja. Ponadto dyfuzja załatwi jego wnikanie w głąb szkła, miki itd.

Co ma do tego schłodzeni. Przecież każda temperatura poniżej temperatury równowani ciało stałe - gaz oznacza że, tylko znikoma ilość będzie odparowywać. Wytłumacz mi jako ma zadziałać.
Ponadto zaadsorbowany bar aby sięoderwać od powierchni ciał stałych musi też otrzymać energię. Jak tu pogodzić to ze schładaniem?

Bardzo stare lampy miały w sumie katody wolframowe pokrywane torem lub barem dla zwiększenia emisyjności.
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11225
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock
Kontakt:

Post autor: tszczesn »

senicz pisze:Powinno sie chlodzic lampy w lodowce. Przynajmniej raz w miesiacu.
Pomaga to w utrzymaniu baru na miejscu czyli na katodzie a nie na szkle. Mozna tez przylaczac czasami odwrotne napiecie - bez zarzenia - podgrzewac na sloncu i czekac az opary baru osiada na katodzie.
Hmmm. Jesteś pewien, że chciałeś to napisać? Bo ma to naprawdę niewiele wspólnego z prawdą/
senicz pisze:Ale to pomaga w lampach starszych. Do 25 roku produkcji XX wieku.
Lampy z tego okresu miały katodę wolframową, albo (wtedy jeszcze rzadko) torowaną.
ODPOWIEDZ